W moich wspomnieniach wieś smakuje pieczywem wypiekanym z własnoręcznie zagniecionego ciasta, plackiem drożdżowym z owocami zebranymi z wakacyjnego ogrodu, świeżym smalczykiem ze skwarkami...
i oczywiście domowym twarogiem.
Zapraszam na śniadanie!
W moich wspomnieniach wieś smakuje pieczywem wypiekanym z własnoręcznie zagniecionego ciasta, plackiem drożdżowym z owocami zebranymi z wakacyjnego ogrodu, świeżym smalczykiem ze skwarkami...
i oczywiście domowym twarogiem.
Zapraszam na śniadanie!
Twaróg:
2 litry zsiadłego mleka
1 litr świeżego mleka
Dodatki:
jogurt naturalny
rzodkiewki
szczypior
sól
pieprz
Gotujemy świeże mleko. Gdy jest już gorące, dodajemy po łyżce zsiadłego tak, aby całość się zwarzyła. Delikatnie mieszamy i podgrzewamy na małym ogniu do momentu, aż oddzieli się serwatka. Zawartość garnka przelewamy na sitko wyłożone gazą. Otrzymany twaróg odcedzamy, starannie zawiązujemy krawędzie tkaniny, wkładamy pomiędzy dwie deseczki i przygniatamy ciężkim przedmiotem. Tak przygotowany zostawiamy na kilka godzin w chłodnym miejscu.
Widelcem rozdrabniamy twaróg. Dodajemy odrobinę jogurtu (wedle uznania), pokrojoną rzodkiewkę i posiekany szczypior. Przyprawiamy solą oraz pieprzem. Całość dokładnie mieszamy. Najlepiej smakuje w towarzystwie świeżego pieczywa.